Kochamy nasze dzieci i jesteśmy przekonane, że zrobiłybyśmy dla nich wszystko. Dlaczego zatem dopuściliśmy do tego, że próchnicę ma prawie 90 proc. sześciolatków? Co więcej, same często kształtujemy u malucha nawyki, które nie sprzyjają zdrowiu jego ząbków.
Czystość od pierwszych tygodni życia
Każda z mam powinna wiedzieć, że mimo iż ząbki mleczne służą dziecku zaledwie kilka lat, to trzeba o nie dbać równie troskliwie, co o zęby stałe. Tymczasem wciąż funkcjonuje mit, że skoro to zęby mleczne, to i tak wypadną. Tymczasem próchnica jest chorobą zaraźliwą i z zaatakowanych nią mleczaków przenosi się na żeby stałe. Mleczaki trzeba zatem myć i to dokładnie!
Mycie ząbków to czynność, której rodzice muszą malucha nauczyć. Warto oswajać z tym dziecko już od pierwszych tygodni życia. Po nakarmieniu niemowlaka odczekaj dwadzieścia minut (w przeciwnym wypadku może mu się ulać mleko) i dokładnie przemyj mu dziąsła oraz języczek przegotowaną, letnią wodą. Najlepiej użyć w tym celu wyjałowionej gazy, którą owijamy wokół palca, a następnie delikatnie przesuwamy ją po dziąsłach od strony warg i języka. Należy robić to systematycznie, minimum dwa razy dziennie, a szczególnie po wieczornym karmieniu.
Aby czynność ta kojarzyła się niemowlęciu z przyjemnością, połącz to z masażem buzi (delikatnie ją głaszcz, zaczynając od czoła i brwi, kierując się w dół), ewentualnie z włączoną muzyką czy śpiewem.
Kiedy maluch będzie sam już w stanie trzymać szczoteczkę, pozwól mu na samodzielność. Niech umyje ząbki tak, jak potrafi, a potem dokończ dzieła. Istotne jest to, abyś nie wyręczała dziecka. Zwróć jednak uwagę, żeby dziecko uczyło się myć ząbki w prawidłowy sposób. Choć pierwsze próby z pewnością zakończą się zlizywaniem pasty czy połykaniem piany, to kiedy maluch oswoi się ze szczoteczką, powinien myć ząbki w następujący sposób:
- zewnętrzne powierzchnie ząbków – ruchem kolistym
- zęby od strony wewnętrznej – ruchem wymiatającym,
- powierzchnie żujące i tylne – ruchami w przód i tył.
- ząbki przednie – ruchami pionowymi: góra–dół, góra–dół.
Podstawa sukcesu jest jednak to, by maluch polubił mycie ząbków. Dziecko naśladuje rodziców, zatem widok mamy czy taty z szczoteczką w ręce jest najlepsza zachętą do utrzymania zębów w czystości.
Szczotka, pasta, kubek z ciepłą wodą
Kiedy pojawią się pierwsze ząbki u dziecka, gazę zastąp specjalną szczoteczką dla niemowląt. Na polskim rynku już kilka lat temu pojawiły się takie, które można nałożyć na palec. Kiedy jednak będą pojawiały się kolejne mleczaki – zastąp ją szczoteczką zwykłą, na której widnieje symbol 0-2). Szczoteczkę wymieniaj regularnie – zarówno wówczas, kiedy włókna stracą kształt i sprężystość, jak i po każdej chorobie dziecka.
Obecnie szczoteczki dla dzieci są kolorowe, mają małe główki i trzonki ozdobione różnymi motywami – dopingują one do mycia ząbków. Zabierz malucha na takie zakupy, niech sam wybierze dla siebie szczoteczkę. Taka wyprawa może stać się wspaniałą przygodą.
Zwracaj uwagę nie tylko na szczoteczkę, ale i na pastę. Początkowo do mycia dziąseł niemowlaka używaj samej wody, ewentualnie stopniowo wprowadzając odrobinę (nie więcej niż objętości połowy ziarenka groszku) pasty dla dzieci.
Pastę z fluorem przeznaczoną dla dzieci kup, kiedy zobaczysz u dziecka pierwszy ząbek. Szkliwo mleczaków jest bardzo cienkie i delikatne, a fluor znajdujący się w paście ochroni je przed próchnicą. Dziecko nie będzie w stanie dokładnie wypłukać jamy ustnej, zatem pamiętaj, by po wyszczotkowaniu ząbków, przetrzeć je czystą gazą, usuwając w ten sposób resztkę pasty. Kilkakrotnie przeciągnij też czystą, zwilżoną szczoteczką po języku dziecka – na nim również gromadzą się bakterie.
Kupując pastę zwróć koniecznie uwagę, by była to pasta dla dzieci, a nie dla dorosłych, wybielająca czy dla palacza. Duże stężenie fluoru w paście dla dziecka jest bowiem niewskazane, a składniki zawarte w takich pastach zamiast pomóc, mogą zaszkodzić.